czwartek, 21 lipca 2011

Wakacyjne spotkanie (Rozdział I )

Ok. Tak jak obiecałam mam dla was nowe opowiadanie. :))  xDD


   Rozdział I 

Bohaterowie;

Emily- Zwykła prosta dziewczyna. Jedynaczka,lecz o dziwo jej zachowanie nie jest podobne do jedynaczki.Ma 15 lat



Justin- Najsławniejszy nastolatek świata. Piosenkarz. Siedemnastolatek.


Bella- najlepsza przyjaciółka Emily. Zawsze chętna do pomocy.Tak jak Emily ma 15 lat.



 
   Ryan- Najlepszy przyjaciel Justina. Podrywacz. Ma 16 lat



                                                                       

  Rodzice Emily- Kochające się małżeństwo. Dosyć wyrozumiali, lecz czasami surowi.


Wyjechałam z rodzicami na wakacje do Tunezji. Pewnego wieczoru bo obiadokolacji moi rodzicie postanowili, ze nie idą już na baseny ani na plaże. Mnie nie spodobał się ten pomysł. Chciałam jak najwięcej korzystać z wakacji. Postanowiłam, ze zrobie sobie spacer po plaży, przy pięknym zachodzie słońca. Poszłam wiec do pokoju wzięłam Iphona, słuchawki, ubrałam letnią bluzkę i moje ulubione szorty i wyszłam na plaże.Chodziłam zamyślona w piosenka,która leciała w słuchawkach i zarówno zapatrzona jak woda podmywa moje stopy ,gapiłam się jak idiotka. ,Dlaczego jak idiotka ? Bo zamiast patrzeć gdzie i ,,na kogo'' to ja musiałam oglądać swoje stopy. I stało się...Wpadłam na kogoś. Podnosząc głowę powiedziałam przepraszam. Nim ledwo co spojrzałam pierwsze co zobaczyłam to mega prześliczne brązowe oczy,wlepiła w nie wzrok i po chwili się ocknęłam... Kto by pomyślał,ze te brązowe oczy należą do Justina Biebera, tak !, do niego !
Chciałam coś wydusić z siebie, lecz tylko zaczęłam się jąkać.Nagle Justin położył rękę na moim ramieniu i powiedział spokojnie. W końcu po wielu próbach wydusiłam coś z siebie.
-Co ty tu robisz ? - zapytałam.
- Jestem na wakacjach, a ty ?
-Sam ?
- Nie, jak widzisz- zażartował- Jestem z Kennym,który nas obserwuje i z mamą,która jak zwykle opala się przy basenie. A ty ?
- Ja jestem na wakacjach z rodziną.
-Wiesz..-zaczął Justin- Jesteś pierwszą dziewczyną,z którą tu gadałem,a jestem tu już od 3 dni.
-Hm..To przecież dziwne. Jesteś znany nikt cie nie zaczepił ?
- Nikt. Wiesz, jak widzisz chodzę w okularach i kapeluszu, tu dużo osób tak paraduje wiec nikt raczej mi sie nie przygląda. Może zamiast tak stać to dokończmy spacer. - zaproponował JB
Zgodziłam się.
-Wiec jesteś z rodziną to dlaczego spacerujesz sama-zapytał ?
-Ah,moi rodzicie powiedzieli, ze na dziś im wystarczy wody i wrócili do hotelu.
-Do kiedy jesteś "?
-Do niedzieli, a ty ?
-Ja też. Jesteś może głodna lub czegoś się byś napiła- zapytał
- Chętnie bym się napiła koktajlu.
Poszliśmy do bufetu,który znajdował się nie daleko plaży. Wybrałam,napiłam się i oczywiście chciałam zapłacić lecz Justin mi nie pozwolił.
-Zrobiło się już trochę późno. Kenny już mnie woła. Muszę lecieć.
Nie odchodź ! Pomyślałam,lecz to nie byłaby zbyt dobra odpowiedz.
-Masz rację. Moi rodzicie pewnie zastanawiają się gdzie jestem..
-Wiesz..-zaczął Justin- Miło mi się z tobą rozmawiało
-Mnie również-przerwałam mu.
-Jeśli chcesz to może się jutro spotkajmy- zaproponował - przy zachodzie słońca przy budce ratownika
Jupi ! W duchu zaczęłam skakać.
- Ok, to pa
W nocy nie mogłam spać, przewracałam się z boku na bok ciągle myśląc o Bieberze. Wychodziłam na balkon,zamykałam oczy i przypominały mi się chwile, te krótkie chwile,które z nim spędziłam.Wydawało by się, ze wielka gwiazda a zachowywał się jak zwykły chłopak. Wydawało mi się, ze czuł się świetnie, bez tego ,,wielkiego świata''...Nie mogłam się już doczekać jutra...


                                                                *
Wreszcie nadeszła pora spotkania. Cały dzień gdy byłam na plaży rozglądałam się czy może kręci się gdzieś niedaleko Justin, lecz niestety go nie wypatrzyłam.
Przyszłam w ustalone miejsca i czekałam,czekałam a Justin a nie było.
Po 30 minutach czekania postanowiłam, ze zrobię sobie (znowu) spacer po plaży.  Chodziła z myslą, ze moze zjawi się jeszcze, ale niestety nie pojawił się.
Następny dzień siedziałam na plaży z rodzinką, poszłam do baru zby się czegoś napić. Usiadłam przy stoliku a  po chwili  dosiadł Justin. Wyglądał niemal identycznie jak widziałam go poraz pierwszy. Ciuchy miał inne, jeszcze fajniejsze,lecz te same okulary, ten sam kapelusz i głowa spuszczona w dół, a za  nim Kenny.
-Wiem, wiem. Nie przyszedłem przepraszam. Ale Kenny powiedział, ze źle się czuje i samego mnie nie puści- mówił Justin z przejęciem.
- Spoko
- Wiem. Powód a raczej wymówka nie najlepsza, ale..
- Ok- przerwałam mu. - Nie ma sprawy.
-Ok. Jakoś cie znajdę i ci to wynagrodzę. Jeszcze dzisiaj ! Muszę spadać, cześć ! 
Szczerze mówiąc to jakoś specjalnie tego nie przeżyłam, ze się nie zjawił, trudno- pomyślałam. Ale fajnie, ze przyszedł i powiedział co było powodem jego nieobecności. Ale powiedział,ze mi to wynagrodzi ! Super, ale  nie miałam zielonego pojęcia jak.

Byłam na basenie, a raczej na zjeżdżalniach. Gdy nagle zobaczyłam, ze Justin kręci się koło basenów. Zjechałam ze zjeżdżalni i podeszłam do Biebera.
- O, tu jesteś. Szukałem cię. Widzę, ze wychodzisz prosto z basenu.
- No tak, zjeżdżałam.
-Ok,będę tu za  15 minut, przebierz się.
-Ale o co chodzi ? -zapytałam ze zdziwieniem
- A, hahah. Nie powiedziałem. No więc tak jak obiecałem miałem ci wynagrodzić to, że mnie nie było...
- Aha. Oh, ale nie trzeba.
-Hahah. Trzeba, trzeba- odpowiedział z uśmiechem- Ok, to ja spadam i zaraz tu przyjdę. Będę na ciebie czekał.
Wow ! Pobiegłam szybko do pokoju, przebrałam się, wysuszyłam włosy i ogarnęłam twarz. Napisałam dla rodziców kartkę, ze wychodzę popatrzeć na okolice. Gdy wyszłam z hotelu Justin już czekał.
- O, już jesteś. Ładnie wyglądasz.
- Dziękuje. A gdzie mnie zabierasz ?
- Aa to niespodzianka- powiedział. A jego uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Byłam mega prze szczęśliwa. Było super. Nagle doszliśmy do miejsca,które było tą niespodzianką.Okazało się, ze jest to park, który raczej nie jest zbyt często odwiedzany przez turystów. Jest on blisko plaży, więc ludzie raczej wolą się kąpać niz chodzić po parkach. Jedyne osoby,które tam były to tylko dość już starzy mieszkańcy tej okolicy. Chodziliśmy po parku, rozmawialiśmy. Było cudownie ! Kenny był gdzieś daleko za nami..
- Wiesz..-zaczął Justin- Świetnie mi się z tobą rozmawia, tak jakby znał cię już kilka dobrych lat.
- Mi też. I dziękuje za ten spacer, jest naprawdę świetnie.
W pewnej chwili zadzwonił telefon Kenny'ego. Chwile potem ochroniarz podszedł do nas i powiedział,ze Justin musi już iść. Szczerze ? Troce było mi smutno, ale z drugiej strony.. wiedziałam, ze jeśli musi to musi a ja nie mam prawa go zatrzymywać.
- Ok-mówił Justin- to zaczekaj chwile, zaraz do ciebie dojdę. Chcę się tylko pożegnać z Emily.
-Ok, ale szybko- odpowiedział Kenny.
Podeszliśmy kawałek i Justin powiedział:
- Naprawdę miło spędziłem z tobą czas. Przepraszam, ze muszę już iść,ale..
-Ale nic się nie dzieje- przerwałam mu- rozumiem.
-Cieszę się. Mam nadzieję, ze się jutro tez spotkamy. Jutro już piątek do niedzieli nie daleko.
- Tak, masz rację
- Chętnie bym się umówił, ale znowu mogę się nie pojawić. Dlatego jakoś cię znajdę i coś wymyślimy.
- Ok. Pewnie. Oczywiście.
Justin wraz z Kennym szybko mnie odprowadzili pod hotel
- Ok, to do jutro -powiedział
I nagle...Justin zbliżył się do mojej twarzy i dał mi całusa w policzek i szybko odszedł. Nie zdążyłam mu nawet nic powiedzieć. To było cudowne ! Miał takie delikatne, takie cudowne usta. Skończyłam marzyć i wróciłam do hotelu. Przyszłam cała rozmarzona. To co się wydarzyło  było niesamowite. Tak, tak to tylko pocałunek w policzek, ale przecież to Justin Bieber ! Moi rodzicie ciągle pytali się gdzie tak znikam. Wkońcu musiałam im o wszystkim powiedzieć. (Oczywiście pomijając pocałunek. ) Byłam zaskoczona ich reakcją..Po ich minach było widać, ze mało ich to wszystko obchodzi. Dzień, a pózniej wieczór leciał.
 Okazało się, ze jest już 23;15. A o 22;30 zaczynają się imprezę,zabawy na dole w holu. Moi rodzicie poszli a ja zostałam sama,oglądałam telewizor. Wyszłam na balkon i usłyszałam, ze ktoś nudzi Never Say Never. Spojrzałam w dół i zobaczyłam,ze pod moim balkonem przechodził Justin.
- Hej!-krzyknęłam
Biebes porozglądał się dookoła i nikogo nie wypatrzył. - wyglądało to prze słodko.
-Hej, tu na górze.
-O, cześć. A ty jeszcze nie w łóżku-zażartował
-No wiesz,próbowałam spać ale ktoś pod moim balkonem zakłóca mi ciszę i spokój, hhaha
- Oh, przepraszam. A w ogóle gdzie twoi rodzicie ? -zapytał
-Na dole. Na zabawie.
- To zejdź tu do mnie, na dół.
Zgodziłam się. Wychodząc oczywiście spojrzałam w lusterko, poprawiłam się i wyszłam. Gdy byłam już na dole, gdy podeszłam do niego on niespodziewanie mnie objął na powitanie.Plotki się potwierdziły. Pachniał wanilią, przepiękną  wanilią.
- Miło cię znowu widzieć- powiedział jak zawsze z uśmiechem
-Ciebie również. Sam jesteś ? Gdzie Kenny gdzie mama ? -zapytałam
- Sam. Kenny został w pokoju, a mama jest na zabawie.
Chodziliśmy dość blisko siebie. Nasze rozmowy zakłócała muzyka dobiegająca z holu. Nasze wspólne wieczorne spacery były cudowne.Zapominałam,ze jest jakąś wielką gwiazdą...
- Jesteś moją fanką,tak ? -zapytał niespodziewanie
- Tak, a dlaczego pytasz ?
- Bo...-zapadła cisza- bo..kurwa jesteś inna ! Wszystkie dziewczyny,które poznam od razu skupiają się na mojej sławie,nie na tym kim jestem na prawdę.A tobie...nie zależało na zdjęciu, na niczym kolwiek.
Poczułam, ze serce zaczyna mi mocnej bić. Gdy spędzałam z nim chwile,nie myślałam, ze on jest jakąś wielką gwiazdą. W pewnej chwili oboje wtuliliśmy się w ramiona.
-Dziękuje- wyszeptał Justin
W tak cudownej chwil moi rodzicie musieli nam przeszkodzić.
-Emily ? -zapytali
Odwróciłam się.
- Tak ?- zapytałam się starając wyglądać się naturalnie.
-Właśnie szliśmy do pokoju sprawdzić co u ciebie, ale..
- Ale, -przerwała mu mama-Jesteś tu. Okej. Zamknęłaś pokój jak wychodziłaś. ?
-Tak-odpowiedziałam podląc się aby już sobie poszli
- To dobrze, to bawicie się dobrze. My idziemy,kotku nie wiem o której wrócimy wiec na nas nie czekaj
Wreszcie sobie poszli.
- Mogę Cię znowu przytulić - zażartował Justin
- Tak !
Gdy ponownie się przytuliliśmy, chciałam spojrzeć mu w oczy, lecz on mnie pocałował. Nie zapomnę tego momentu gdy nasze wargi zetknęły się po raz pierwszy. Miał takie cudowne, takie słodkie usta.
Później, chodziliśmy za rękę wokół hotelu. W pewnej chwili zatrzymał się podał mi ręke i powiedział ;
-Mogę prosić ?.
Podałam rękę i zaczęliśmy tańczyć do wolniej piosenki dobiegającej z hotelu. Później poszliśmy na huśtawki przy hotelu, wpatrywaliśmy się w gwiaździste niebo. Czas tak szybko leciał. Okazało się, ze jest już  2;45
- Chyba muszę lecieć- powiedziałam niechętnie
- Dziękuje za dzisiejszy wieczór-powiedział całując mnie w policzek.
- Nie ma za co. To do zobaczenia
Odwzajemniłam jego pocałunek  udałam się do hotelu. Postanowiłam, ze pójdę spać, nię będe na nich czekać. To znaczy chciałam iść spać. Te ostanie chwile ciągle zajmowały moją głowe, zaśnięcie było trudne.
                                                                  *
Rano,gdy się zbieraliśmy na plazę mój tata zaczął ze mną rozmawiać na temat JB.
- Widziałem was wczoraj. Ahh, to już wiesz. Ale Emily chce ci powiedzieć, ze fajnie razem wyglądacie.
Nie wiedząc co powiedzieć uśmiechnęłam się,
- Taak.Ale co będzie dalej ?
- Jak co będzie dalej-zapytałam ze zdziwieniem
- Jutro wyjeżdzamy,wracamy...
Kompletnie o tym zapomniałam, ze żadna myśl o rozstaniu, powrocie nie przychodziła mi do głowy. Usiadłam na łóżku i łza popłyneła mi po policzku. Szybko ją wytarłam i wybiegłam z pokoju aby szukać Justina.
- Emily ! - krzyknął tata lecz ja nawet nie miałam zamiaru się odwrócić. Byłam niemal wszędzie, na plaży, kilka razy wokół hotelu  i nic. Jeszcze jedna myśl mi przyszła. Może do tego parku co mnie zabrał...Niestety tam go też nie było, usiadłam sobie na ławce i zaczęłam płakac, nagle się ktoś do mnie dosiadł i zapytał :
- Co się stało ?
Podniosłam głowę i zobaczyłam, ze to Kenny.
- O. Kenny. Co ty tu robisz ? -zapytałam wycierając łzy
- Jestem na spacerze.
- Bez Justina ?
- Tak. On został w hotelu, nie chciał iść. Ja potrzebowałem spaceru.
-Kenny! Musisz mi pomóc
 -Słucham.O co chodzi ? Ale dlaczego płaczesz co się stało ? -zapytał
-Chodzi o Justina
- Coś ci zrobił ? -zapytał ostro Kenny
-Nie, nie z kąd. Ale muszę z nim koniecznie porozmawiać. Proszę gdzie on ma pokój lub gdzie ma hotel ?
- Przykro mi, Emily. Nie mogę ci powiedzieć.
- Kenny, rozumiem. Ale to naprawdę ważne. Czy JB by się zdenerwował gdyby mnie zobaczył ?
- Okej,okej. Ale pierwszy i ostatni raz. Chodź za mną.
Ochroniarz prowadził jakimiś zakątkami. Wreszcie doszliśmy do pokoju Justina.
- Justin, masz gościa.
Wreszcie Kenny mnie odsłonił.
-Justin !- krzyknęłam i rzuciłam mu się w ramiona.
Kenny całe szczęście zostawił na samych, dyskretnie wychodząc zamknął drzwi.
-Emily, co się stało ? dlaczego płaczesz ? -pytał Justin
Nie wiedziałam jak mam mu to powiedzieć. Gdy mnie tulił...w jego ramionach..czułam się taka bezpieczna.Nie chciałam tego tracić.Gdy po paru minutach się uspokoiłam Justin ponownie zapytał co się stało...
-Nie chcę się żegnać. Nie chcę się rozstawać !
Justin ponownie mnie objął bez słowa całując w czoło, a ja znowu zaczęłam płakać.
Dopiero po paru minutach się odezwał.
-Wiem. Jutro wyjeżdżamy-mówił ciężko-Ale jest internet. Będziemy ze sobą rozmawiać. Wszystko się jakoś ułoży.
-Tak. To wszystko jest realne, ale ja nie chcę tak żyć ! Chcę być blisko ciebie- mówiłam przez płacz
- Tak. Ja też ale nic nie poradzimy. Przeprowadzka ? Ha, ja nie mogę się przeprowadzić. A ty ? Ty mieszkasz z rodzicami, nie jesteś pełnoletnia...
-Tak, wiem. Moi rodzice się w życiu nie zgodzą na przeprowadzkę. Tam gdzie mieszkamy mamy wszystko, rozumiesz...
-Tak.
Wtuliliśmy się sobie w ramiona z niewiedzą co będzie dalej.
Cały dzień spędziliśmy razem, starając się by te ostatnie chwile były cudowne.
  W niedziele rano ja i moja rodzinka pakowaliśmy się, nasz samolot był przed południem a Justina wieczorem. Wymknęłam się z pokoju, aby poszukać Biebera, lecz go nie znalazłam.Gdy wracałam do hotelu usłyszałam, ze ktoś mnie woła. Odwróciłam się. Okazało się, ze to Justin.
-Szukałam Cię, żeby się pożegnać
- Oh. Przepraszam ale nie byłem w pobliżu, kupiłem ci coś.
- Serio  ? Boże,ale ja nie mam nic dla ciebie.
- Nic nie szkodzi. Dałaś mi swoje serce, to mi wystarczy
- Awww, jakie to słodkie
- Haha, dziękuje.Okej, więc tu jest twój prezent, ale najpierw napisz mi twój twitter bo jakoś chyba musimy się skontaktować.
-Okej. A teraz uważnie mnie posłuchaj. Bądź ostrożna z tym pudełeczkiem, nie otwieraj go teraz. Otwórz go dopiero w samolocie lub w domu
- Dobrze, dziękuje
Mocno się przytuliliśmy, pocałowaliśmy i musiałam wracać do hotelu oczywiście cała w łzach.
Gdy przyszłam do pokoju mój tata zaczął się zemnie nabijać.
- Emily, już się uspokój. To nie pierwszy i ostatni facet. Poznasz lepszego.
 Gdy wychodziliśmy do samochodu,który miał nas zawieźć na lotnisko zjawił się Justin.Szybko do niego podbiegłam i wtuliłam się do niego.
- Kocham Cię-powiedział
- Ja też. Ja też Cie kocham !
Musieliśmy już jechać. Płakałam wchodząc do auta, trzymała pudełeczko cały czas na kolanach. W czasie drogi samochodem jak i samolotem. Nie otworzyłam w samolocie. Chciałam do zrobić w domu, gdy nikt i nic mi nie przeszkodzi.
  Gdy po podróży samolotem wróciliśmy do domu udałam się do swojego pokoju.Gdy otworzyłam pudełeczko ujrzałam piękno bransoletkę. Przyjrzałam się bliżej i okazało się, ze jest na niej wygrawerowana litera J. A pod bransoletką była również karteczka
                              ,,Proszę, noś to i zawsze pamiętaj o mnie. 
                   A gdy niebo będzie pełne gwiazd   przypomnij sobie te chwile,które razem spędziliśmy''        ***********************************************************************************
OK, wiec sory za błędy. No i * oczywiście to wszystko dzieję się po angielsku gdy rozmawiam z JB.
hahhaha. czekam na szczery komentarze i sugestie ;))  

13 komentarzy:

  1. Ohhh rozmarzyłam się :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Będę szczera. Są tam błędy i wgl ale w DUPIE Z TYM! XD. Pomysł jest genialny. Rozmarzyłam się totalnie *,*. I jeszcze ta wiadomość od JB. Aww.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne! To jest coś pięknego. <3 pisz dalej.. SZYBKO.. :*
    Informuj mnie o nowych rozdziałach na twitterze: @Bahaha143 << o ile masz tt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. podoba mi się. :D Szkoda że musieli sie rozstać ; ( prawie się popłakałam ;* Myślę ze wkrótce się spotkają. ona kupi bilet na jego koncert czy coś ;D Czekam na następny :) Informuj mnie - dusia_PL - mój twitter <3`

    OdpowiedzUsuń
  5. piękne..
    czekam na następny rozdział ;-)
    @hearmysounds.

    OdpowiedzUsuń
  6. ajajaj jakie romantyczne <3 @zozolekxD/

    OdpowiedzUsuń
  7. Jenyy jakie to romantyczne ! I ta branosletka <33 Bożee .. poprostu plaakc mi sie chcialo inforuj mnie na gg o nastepnych : 32487337

    OdpowiedzUsuń
  8. ajć.. Genialne.. Pisz, pisz dalej. ; +

    OdpowiedzUsuń
  9. awwwww...Ta wiadomość od Justina awww

    OdpowiedzUsuń
  10. Aww ale sie rozmazylam .!<3 Normalnie cudo .!<3 Pisz dalej i jak możesz informuj mnie na TT @Domciulka

    OdpowiedzUsuń
  11. więć...:D:D Moja imienniczkoxdpisz szybko następny <3♥ i oni mają sie spotkać♥

    informuj na TT albo na gadu 36486033 xd

    OdpowiedzUsuń