środa, 24 sierpnia 2011

Wakacyjne spotkanie (Rozdział III)

Około 12 zadzwoniła moja komórka- numer nieznany. To Justin.
-To jak ? Spotykamy się ? Może o 14 przyjdę po Ciebie ?
-Ok. Pewnie, czekam.
Tak ! Wreszcie spotykam się z moim chłopakiem.
Moich rodziców nie było już w domu, więc miałam spokój. Szykowałam się półtorej godziny.Punkt 14 zadzwonił dzwonek do drzwi. Tak, to Justin.Wyglądał tak ślicznie, zresztą jak zawsze.Podszedł do mnie i  pocałował mnie  na przywitanie.
-Hej. Ej..ślicznie wyglądasz, wiesz ?
- Cześć. Tobie też niczego nie brakuje- zażartowałam
- No ba ! Jak jestem u boku takiej pięknej dziewczyny to jasne..To co ? Idziemy ?
-Tak.
Złapał mnie za rękę i wyszliśmy.
- No to gdzie ma zabierasz ?
- Hm...to niespodzianka. To znaczy postanowiłem, ze trochę zaszalejemy - puścił to swoje spojrzenie
-To znaczy ? -zapytałam z uśmiechem
-hHhahahahaha. No nie wiem- kpił sobie- coś wymyślę, na szybko. Hhahah. No więc nie pójdziemy do kina, nie pójdziemy do restauracji tak jak by przystało na prawdziwą randkę.
Wsiedliśmy  do jego Range Rovera.  Gdy dojechaliśmy na miejsce. Okazało się, ze jest to..McDonald.
- Ohhh. To ta niespodzianka - zakpiłam sobie
-Hhahha. To co jemy ?
- Ja poproszę sałatkę.
- I ?
- I nic. Spoko. Nie jestem głodna
-Aaa, weź... Dobra, coś tam zamówię.Wszystkiego po trochę.
I nasza kolej, podjechaliśmy do okienka, Justin zaczął zamawiać wszystkiego po trochę..nawet nie pamiętam co tam było.
-Ok. Więc żarcie już mamy, teraz jedziemy w miejsce gdzie to zjemy
Gwałtownie ruszył i pojechaliśmy.
,,Tym miejscem'' okazał się jakiś stary, nieużywany parking przy jakiejś nieużywanej fabryce.
- Hhahaha, to tu jest to miejsce ?- zakpiłam sobie
-Taaak. A co ? Nie podoba się ?
-Nie, nie z kąd ! Jest cudownie- mówiłam udając zachwyconą
-No,też tak uważam.Hhahah
I zaczęliśmy naszą ,,ucztę'' Jedliśmy i jedliśmy, nie wiem jak on ale ja sie strasznie najadłam.
-Matko ! Ale jestem najedzony- stwierdził
-Ja też !
-Ok. Ale nie będziemy tu narzekać. Ooo, już 15;30, jedziemy
Już nie miałam siły aby się zapytać gdzie znowu jedziemy i po co.
W pewnej chwili Bieber niespodziewanie zapytał;
-Jeździłaś kiedyś na rolkach ?
- Tak. Często jeżdżę, a dlaczego pytasz ?
- A nie nic, tak tylko z ciekawości - spojrzał na mnie kpiarskim spojrzeniem
Po kilku minutach wreszcie dojechaliśmy na miejsce
-No jesteśmy, mam nadzieję że ci się spodoba.
Okazało się, ze Justin zawiózł mnie na jakiś wielki parking pod sklepem,który był remontowany, a więc wszystko było wolne.
Wysiadł z samochodu,przeszedł na druga stronę auta i otworzył mi drzwi.
-Okej, wysiadamy
-E, idziemy na spacer.? Hhahahah
-Nie, co coś ty. Mam rolki, spokojnie shawty.
Podszedł do bagażnika i wyciągnął dwie pary rolek.
- No które bierzesz ? -zapytał
Wzięłam pierwsze lepsze, mając nadzieje, że będzie mi się dobrze jeździć.
-Ok.Gotowa ? - zapytał zakładając okulary na nos
-Pewnie ! Jeźdźmy
Gdy mieliśmy ruszać Justin się zatrzymał
-Czekaj ! Masz okulary ?
-Nie...
- Hm...mam jedne w samochodzie..
Zrobiłam dziwną minę dlaczego mu tak zależy...
-A, oh. Przepraszam..Wiesz jak na razie nie ma nikogo ale w każdej chwili mogą się zjawić paparazzi. Rozumiesz..
-Taak, pewnie...
*oczami Justina*
Tak wiem dziwna akcja z tymi okularami, ale postanowiłem, ze tak będzie lepiej.Dla mnie i dla niej....Nie chciałem, żeby paparazzi śledzili jej każdy krok. Mam nadzieję, ze to zrozumiała..
*oczami emily*
Wyciągnął czarne nerdy i podał mi je abym założyła. Po chwili dojechaliśmy na parking.Świetnie się jeździło.Ścigaliśmy się, rozmawialiśmy sie,przytulaliśmy się..aaahhhh było cudownie ! ;D
-Z kąd znasz w Polsce takie miejsca ?
-Aaa, Scooter mi powiedział.
Okazało się, ze jest już 18. Ale ten czas leci !  Zrobiło się chłodno, Justin dał mi swoją bluzę i do kompletu czapkę. A pogoda zaczęła się psuć.
-Zimno się robi, zaraz chyba będzie padać..wracajmy
- Nie ! Czekam na deszcz- powiedziała rzucając kpiarskie spojrzenie
-Ahhh, tak ! Y, to znaczy dlaczego ?
-Bo chcę cię zobaczyć w mokrym podkoszulku
Walnęłam go  w ramię  pojechałam się przejechać aby się trochę się rozgrzać. Po chwili poczułam jego  ręce na moich biodrach
- Daj buziaka ! Bo nie puszczę !
Odwróciłam się, zarzuciłam ręce na jego szyję i dałam mu wymuszonego buziaka.
-Hhahaha. Nie zobaczysz mnie w mokrym podkoszulku !
-Co ? ! Jak ! dlaczego ? - krzyknął udając zawiedzionego
-Oh, hahah. Mam twoja bluzę, baranie !
-Aha, hhahahah. No tak, ale i tak będzie seksownie.
Pocałowaliśmy się i zaczął padać deszcz Po chwili Bieber odżył
-Em..może jednak wracajmy ?
W samą porę dotarliśmy do samochodu..
-Ok, to gdzie teraz jedziemy ?
-No to może jedźmy do mnie, moich rodziców nie ma w domu, więc jest spokój
Korki były strasznie długie ! Po jakiś 30 minutach dopiero dotarliśmy do mojego dom.
-Haha. No wreszcie. Zapraszam. Chcesz coś do picia ?
-Tak, pewnie
Wzięłam sok, ciasta i postawiłam na stolę siadając na przeciwko niego i popijając.
-Masz rodzeństwo ? -zapytał niespodziewanie
-Nie. W sumie to nie wiem czy niestety czy stety
Po krótkiej rozmowie zadzwonił telefon Biebsa.Odebrał, miał minę bardzo skupionego nawet lekko zmartwionego. Gdy skończył rozmowę nie odezwał się.
-Hej ! Jus ! co się stało  ?
-O, przepraszam słońce zamyśliłem się. No więc spalił się hotel, w którym mieszkałem.
-Co ? !
-Spokojnie. Nikomu się nic nie stało, zdążyli wynieść rzeczy, zdążyli się ewakuować
-Uff, to dobrze
Zadzwonił ponownie jego telefon. To był  Scooter.
-Emily, Scoot chcę z tobą rozmawiac- powiedział Justina
-Tak ? Słucham ?
-Cześć Emily. Mam do ciebie sprawę...mianowicie czy Justin mógłby zostać u ciebie na noc ?
-Co ? !
-Przepraszam..wiem..to wszystko tak naglę ale proszę,zrozum. Mamy do załatwienia dużo formalności i w ogóle, a mamy mało czasu...Do tego nie chcemy jeszcze Justina w to wciągać. No Emily ?
-Hm..no dobrze. Niech będzie
-Dziękuję!  Za chwilę ktoś tam do was podjedzie i przywiezie Justinowi kilka rzeczy
-Dobrze
-Jeszcze raz dzięki ! Mamy u ciebie wielki dług. Daj mi Justina do telefonu to wszystko mu opowiem.
Przekazałam telefon.Rozmawiali dość długo, a ja się zastanawiałam jak to będzie. Chodzi o rodziców ! Było już po 22 a ich jeszcze nie było. Przyjadą i zobaczą, ze Bieber u nich w domu śpi, no co sobie pomyślą ! ?
Kilkakrotnie próbowałam się dodzwonić do nich lecz bez skutku. W końcu po paru minutach moja mama zadzwoniła.
-Hej, kotku ! Co tam u ciebie ?  My właśnie wyjeżdżamy więc będziemy za jakieś 45 minut
-Aha. Wszystko dobrze, tylko jest jeden problem..
-Coś się stało ? -zapytała
-Opowiedziałam jej całą historie związaną z hotelem, Biebsem i prośbie Scootera.
-Ty i Justin ? ! Razem w nocy ? !
- Mamo, proszę. Wiem jak to wygląda, ale nic się nie stanie...przecież wy będziecie. No nie wystawie go za drzwi.
-Emily, dziecko nie wiem. No przecież to wielka gwiazda,pewnie chcę tylko jednego...
-Mamo, proszę.Zaufaj mi, nic się nie stanie
-Dobrze, niech będzie
Ufff. Nagle ktoś zatrąbił. Tak to Kenny przywiózł JB rzeczy. Justin podszedł do auta odebrał rzeczy i rozmawiał chwilkę z swoim ochroniarzem...Po przyjściu Justina do domu zjawili się już moi rodzicie.
-Dobry wieczór - przywitał się Justin podając rękę mojemu tacie 
- No nie wiem czy taki dobry- odpowiedział i podał mu rękę
-Przepraszam państwa za to zamieszanie, jeśli to wielki kłopot to mogę się wynieść
- Przestań...y... jak masz na imię ? -zapytał  bo oczywiście sobie zapomniał
-Justin
- No, Justin. Nie ma sprawy..skoro się tak stało..Ale ! Jeśli tkniesz moją córkę to chłopcze nie chciałbym być w twojej skórze
-Tak jest !
-No-poklepał go po ramieniu i poszedł do kuchni
-Przepraszam za mojego tatę..
-Nie ma sprawy.Rozumiem...Może oglądniemy jakiś film, widzę, ze mi tu coś powrzucali
-Pewnie ! co masz?
-Komedia czy horror ?
-Komedia
W sumie to mogłam wybrać horror byłoby lepiej, chyba wiecie o co chodzi :D Ale postawiłam na komedię, chciałam się odstresować  i w ogóle moi rodzicie.
-Hm...wydaje mi się, ze pójdziemy spać w salonie. Dużo miejsca, telewizor...
-Ok
-To może idź ty pierwszy do łazienki, później ja i zabierzemy się za film, hm ?
-Dobra
-Zabrał swoją torbę i udał się do łazienki. Po jakiś 20 minutach wyszedł. Gdy ja weszłam poczułam...aaaa te jego perfumy....Szybko uwinęłam się i zeszłam w piżamie na dół. Jus siedział  na łóżku w samych dresach,bez koszulki,mrrrr jaki widok ;D Gdy zobaczył, ze schodzę szeroko się uśmiechnął.
-Hahahah, czego się śmiejesz ?
-Nawet w piżamie wyglądasz ślicznie
-Ciiii ! moi rodzicie !
- A no, tak ! ale to prawda
Gdy włączałam  film mój tata musiał zakomunikować, ze idzie na górę
-No ! My z mamą idziemy na górę. Bądźcie grzeczni..Będę schodził i sprawdzał co robicie
-No, wreszcie poszedł ! No to ty możesz spać na kanapie a ja na fotelu..wiesz mój tata...
-Ok. Ale ty możesz spać na kanapie
-Nie ! Jesteś gościem wiec ty śpisz na kanapie
-Hm.. no ok, ale jak dasz bu buziaczka !
Pocałowałam go. Włączyłam film i zaczęliśmy oglądać. Usiadaliśmy na kanapie. Justin objął mnie ramieniem,pocałował w czoło i owinął kocykiem. Po jakiś 30 minutach usłyszeliśmy kroki..tak to mój tata
-No tak jak obiecywałem..wiec jestem zobaczyć co robicie
-Tato, proszę !
Bez słowa zwinął się na gór. Po 2 godzinach film się skończył a mój tata nie pojawił się na ,,kontrolę''. Wyłączyłam telewizor pozostając w ramionach Justina.
-Ty..ty pewnie spodziewasz się..czegoś innego- wyszeptałam z trudem
-Nie rozumiem
-Bo..bo ty pewnie chcesz, a ja..
-Ej, przestań- przerwał mi- nic się nie dzieję.
-Czyli nie jesteś zły ?
-No pewnie, ze nie !
Kąciki moich ust lekko się uniosły.
-Tak, ale nawet jak by nie było moich rodziców to pewnie byś chciał, a ja..ja nie jestem gotowa..
-Emily ! Kochanie,spójrz mi w oczy- lekko uniósł moją brodę ku górze- naprawdę mi się nie śpieszy, nic na siłę. Dam ci tyle czasu ile potrzebujesz
- Serio ?
-Tak !
-Dziękuję- powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
*oczami Justina*
Nie będę naciskał. Kocham ją i nie chcę niczego zniszczyć głupim seksem.
Siedzieliśmy bez żadnego słowa. W pewnej chwili Emily położyła głowę na moim ramieniu. Po chwili spojrzałem na jej twarz-spała. Delikatnie wysunąłem się się. Ostrożnie przesunąłem ją i przykryłem kocykiem a sam położyłem się na fotelu,który o dziwo  był bardzo wygodny...w sumie mogłem zostać z nią, ale wolałem nie ryzykować . Chciałem aby jej ojciec nie miał na mój temat złego zdania. Gdy próbowałem zasnąć jej tata schodził na dół. spojrzał ze śpint osobno i wrócił na górę.
*oczami Emily*
Gdy się obudziłam pierwsze co zobaczyłam to słodko śpiącego Justina. Poleżałam chwilę a następnie udałam się do kuchni zrobić nam jakieś śniadanie. Zaczęłam kręcić się po kuchni gdy nagle poczułam, ze Jus od tyłu mnie obejmuje.
-Buziak na dzień dobry ! - nadstawił policzek
-Hhahaha, proszę ! - pocałowałam go- tosty mogą być ?
-Pewnie ! Wszyscy co zrobione przez ciebie będzie dobre
-Dobra, dobra..
-To ja może pójdę do łazienki w tym czasie, przebiorę się i ogarnę
-Ok
Po jakiś 15 minutach doleciała mnie fala zapachu wanilii, tak to Justin przyszedł. Założył nowe ubrania i od razu czuć.
-Chodź, już gotowe- powiedziałam
Usiedliśmy do stołu i zabraliśmy się za jedzenie.
-Smacznego kochanie - powiedział tym swoim pięknym głosem
- Haah, dziękuje i nawzajem
W pewnej chwili zjawił się mój tata
-Dzień dobry- powiedział Justin
-Dzień dobry, cześć Emily. Jak tam noc ? wyspałaś się, wszystko w porządku ?
-Tato, proszę..tak wszystko ok. Justin nie jest zły.
-No, mam nadzieję..zresztą ja już sobie z nim porozmawiałem i on wie.
Westchnęłam ciężko. Zastanawiałam się dlaczego mój tata jest przewrażliwiony na tym punkcie
-Wychodzę do pracy
-To co dzisiaj robimy ? -zapytał Bieber
-Nie wiem, ....Justin ?
-Słucham, co to tam ?
-Co..co będzie dalej ? -zapytałam cichym głosem-jutro wyjeżdżasz..
-Wiem...jakoś to będzie
Naszą rozmowę przerwał Scoot dzwoniąc do Biebera.
- Zaraz muszę spadać-powiedział
-Nie spotkamy się dzisiaj ?
-Pewnie, ze się spotkamy ! Tylko teraz muszę wracać, zadzwonię do ciebie później i się umówimy.Dzięki za śniadanie, podziękuj rodzicom- mówił udając się do drzwi- no i do zobaczenia
-Czekaj ! chodź tu
-Słucham ?
-Pocałuj mnie
Podszedł. Swoimi delikatnymi ustami musnął moje usta.
-Kocham Cię- szepnął do ucha i wyszedł
                                                                        *
Około godziny 16 zadzwonił Jus.
-Hej ! To co gotowa ?
-Y, a gdzie wychodzimy ?
-Hhahahaha. Niespodzianka. Ok, to będę u ciebie za jakieś  minut
Nie wiedząc gdzie jedziemy, nie wiedziałam w co mam się ubrać. Postawiłam na strój sportowy lecz stylowy i dziewczęcy. W samą porę przyjechał JB.
-No, gdzie jedziemy ? -zapytałam z zaciekawieniem
-Oh, no dobra, dobra. Jedziemy do parku..Scooter mi polecił,podobno jest piękny, ale jeśli będą jakieś zastrzeżenia do nie do mnie- śmiał się
-Hhaha,dobrze
Faktycznie ! Park był niesamowity ! Kurde, tyle lat tu mieszkam a nie wiedziałam, ze są niedaleko mnie takie fajnie miejsca. Usiedliśmy na ławce i zaczęliśmy rozmawiać. Naszą pogawędkę od czasu do czasu przerywała jakaś fanka, prosząc o autograf.
-Haha, o widzę, ze polubiłaś moje okularki
-Taa, nie oddam ci ich
-Hhahhhaahahhha, okej.Spróbuje to przeżyć- powiedział zabawnie
Było tak miły, tak fajnie, tak przyjemnie. Nie chciałam zmieniać tematu, ale musiałam.
-Justin ? ...nie chcę ! - czułam jak łzy zaczynają kręcić mi się w oku- kolejne rozstanie..To dla mnie takie trudne...
-Hej ! Emily ! nie płacz. Wiem, ja też tęsknie. Będziesz jeździła ze mną w trasy, będziemy gadać na skype...wszystko się ułoży
-To jest trudne
-Wiem ! - otarł mi łzy- ej, ciągle masz tą bransoletkę...
-Taaak, zawsze ją noszę - powiedziałam z maluteńkim uśmiechem
-Cieszę się.A teraz przestań płakać i chodź.
Chwycił mnie za rękę i poszliśmy dalej ,,zwiedzać'' park. Po paru minutach tak jakby zabłądziliśmy. To znaczy..wyszliśmy gdzieś na jakąś łokę. Ale piękna łokę ! Trawa była taka zielona, a gdzie nie gdzie rosły przepiękne kwiatki, jak z jakiejś bajki !
-Hhahaha. No..to może sobie tu spoczniemy ? - śmiał się Justin
-Pewnie !
Śmialiśmy się i rozmawialiśmy, nagle Justin krzyknął
-Kurwa !
-Co się stało  ?
-Paparazzi przyjechał.Foty pstryka
-To co teraz ? -zapytałam idiotyczne
-Hhahahaha, nic. Zachowuj się normalnie, tak jak zawsze...W sumie to nie róbmy nic to zaraz się znudzi i pójdzie
-Ok
Po jakiś  minutach zauważyłam, ze gościu od chodzi. Uf ! Wreszcie.  Dziwnie się czułam gdy robił nam te zdjęcia
-Poszedł, ale zbierajmy się bo zaraz przywiezie masę kolegów z branży
-Tak, chyba masz rację
Dość szybkim krokiem udaliśmy się do jego auta.
-Dobra jedziemy. A..słuchaj, odwiozę cie do domu, wcześniej nie mówiłem ale nie mam zbyt dużo czasu, wiesz..sprawy z wyjazdem
Nie odpowiedziałam nic.
-Hej, kochanie ! Utrudniasz mi wyjazd. Proszę odezwij się. Powiedziałem coś nie tak ?
-Tak ! WYJEŻDŻAM to jest nie tak ! Rozstajemy się później znowu jesteśmy razem. To mnie strasznie dużo kosztuje...
-Emily ! Wiem, rozumiem.Ale rozmawialiśmy o tym, nie ma innego wyjścia
-Może lepiej,żebyśmy...
-Nie ! -przerwał mi- Nie, nie ma mowy !  Ja cię kocham. Nie chcę i nie pozwolę cię stracić
Po paru minutach dojechaliśmy do mojego domu.
-Jus, wiem, ze nie masz czasu, ale wejdź na sekundę. Mam coś dla ciebie
-Hm..ok, Ale szybciutko
Weszliśmy i jak na złość przypałętał się mój tata.
-Cześć - powiedział pierwszy do Justina
Co za zaskoczenie, chyba miał dobry humor.
-Dzień dobry !
-Tato, przepraszam ale nie mamy czasu.
Wzięłam JB za rękę i poszliśmy do mojego pokoju.
-No więc..tak jak mówiłam. Mam coś dla ciebie, proszę
Podarowałam mu bransoletkę z muliny na której była napisana litera E. Taaa, prezent przeciętny, ale...nie pytajcie mnie dlaczego taki. Jakoś tak, chciałam aby się spodobał Justinowi, a bransoletki tego typu noszą dziewczyny jak i chłopcy....
-Dziękuje ! Jest śliczna. No chodź tu- przyciągnął mnie do siebie i namiętnie pocałował
I zadzwonił telefon Biebsa. Tak, tak to znowu Scooter.
-Muszę lecieć- powiedział
Odprowadziłam go do drzwi, pocałowałam i ze łzami w oczach patrzyłam jak odjeżdża swoim Range Roverem.
***********************************************************************************
I jak ? Kilka dziewczyn prosiło mnie o seks, ale nie ! hahaha, zdecydowałam się, ze nie będzie seksu, ona jest za młoda ! Hhahaha. Zresztą nie mam takich doświadczeń jeśli chodzi o takie sceny, trudno było mi to pisać.
Ok, więc jak oceniacie ? Nie jest za bardzo miodowo -.-  ?
O i jeśli chodzi o kolejny rozdział to nie mam kompletnie pomysłów, jeśli macie coś ciekawego piszcie na Twitterze na Dm- @Angella_JB lub na 1919195. Chętne poczytam jak i uwzględnię to kolejnego rozdziału oczywiście z dopiskiem, ze ktoś mi pomógł ;D !
Liczę na szczery komentarze <3 ! I sorki za błedy ;p

środa, 10 sierpnia 2011

Wakacyjnie spotkanie (Rozdział II)

Gdy wróciłam do domu przez parę dni  ciężko było mi się pozbierać. Opowiedziałam całą historie mojej przyjaciółce- Belli. Ona zawsze jest gotowa,żeby mnie wysłuchać. Po przyjeździe przez tydzień nie byłam na komputerze.
W końcu weszłam na kompa. Weszłam na Twittera oczywiście, sprawdzić czy może Justin do mnie napisał. Tak ! Justin mnie follnął. Szczerze mówiąc brałam pod uwagę,że wyjedzie i o mnie zapomni. Lecz chyba jednak nie zapomniał. Patrze Justin do mnie napisał !
,,Shawty, Tęsknie. Jestem rozdrażniony nie mogę się na niczym skupić.Źle mi bez ciebie..chcę cię czuć w swoich ramionach.
Awwww. to takie cudowne. Też postanowiłam, że do niego napiszę;
,,Też. Też tęsknie. Nawet nie wiesz jak mi ciebie brakuje. Gdy idę wydaje mi się, ze czuję twoją dłoń w mojej dłoni. Gdy siedzę wydaje mi się,ze trzymasz rękę na moim ramieniu...Gdzie się nie ruszę widzę Ciebie...Kocham
 Kochałam go już wcześniej, ale tak jako idola.A teraz...teraz kocham go jak chłopaka ! Naprawdę coś dla mnie znaczy ! 
                                                                  *
Dwa tygodnie po naszym  przyjeździe do domu pojechaliśmy do rodziny do Warszawy. Uwielbiam tam jeździć, tzn.chyba uwielbiałam. Wokół domu mojej cioci mieszkali same ciacha.Rozmawiałam, gadałam flirtowałam z nimi, było super ! Ale teraz ja mam chłopaka po co mam jeździć i zarywać do gości,którzy mnie już nie interesują..Chciałam zostać, ale moi rodzice uparli się, że muszę jechać...Było tak jak się spodziewałam. Chłopaki mnie podrywali a ja byłam niedostępna..a podobno dla facetów im bardziej niedostępna tym lepsza..a moja niedostępność nie była dla jaj.Mam chłopaka do którego coś czuję i jak na razie nie chciałam tego zmieniać..Nie powiedziałam im, ze mam kogoś. Postanowiłam, ze jakoś przeżyje.. Pewnego wieczoru u cioci weszłam na TT, okazało się, ze dostałam DM od JB;
,,Przyjeżdżam do Polski.Nie wytrzymam tu sam ! '' 
Zamurowało mnie. Justin przyjeżdża do Polski..to jakis żart ? Napisałam do Justina,aby się dopytać a o co dokładnie chodzi.I po chwili dostałam odpowiedź; 
,,Tak.Przyjeżdżam. Nie żartuję. Moi ludzie dowiedzieli się gdzie mieszkasz. Przepraszam, ze w taki sposób ale inaczej by się nie dało. Nie znalazłbym twojego domu...W Polsce jest wszystko inaczej...Przyjadę do Polski do hotelu,później gram koncert i jadę do Ciebie. Oczywiście prześlę ci bilet i wejściówkę za kulisy.  
Wow ! Aww ! Justin do mnie przyjeżdża. To była wspaniała wiadomość. Strasznie się cieszyłam. Po chwili znowu dostałam wiadomość. 
,,BieberLovesEmily- to mój skype, założyłem przed chwila. Zadzwoń. :)  
Dość szybko znalazłam Skype u cioci na komputerze. Zalogowałam sie i zadzwoniłam. 
Aaaaaaawwwww ! Jest taki śliczny, gdy go ujrzałam, aahhh... Leżał bez koszulki (wow ! ) w łóżku.
-Hej !- powiedział
- Hej ! Jeju ale się cieszę, ze cię widzę ! 
-Tak. Ja też ! Nie długo zobaczymy się w lepszym stanie, hahaha-zażartował - ja tylko na sekundę, zaraz muszę się kłaść bo mam jutro wcześnie wywiad. I znając życie zaraz mama przyjdzie i zabierze mi laptopa. 
-Ok. Ja w sumie też na chwilę bo jestem u cioci, wiec..Dobra. Więc jeszcze raz mów jak z tym przyjazdem ?- zapytałam z niedowierzaniem 
- No więc tak jak ci pisałem... A i przyjeżdżam 3 sierpnia do 7. 
- Zajebiście ! Nie mogę się doczekać !
- Tak, ja też ! - powiedział i zaczął słodko ziewać (aaawww) 
- Justin ! Koniec ! Rano musisz wcześnie wstać. Proszę mi oddać laptopa- to był głos Pattie
-Ok. Więc tak jak mówiłem...Napisz mi swój numer to jak będę w Polsce skontaktuję się z tobą..
Napisałam i zwinęłam sie z komputera. 
                                                                       *
Wróciliśmy do domu 31 lipca. Przygotowywałam się do przyjazdu mojego ukochanego. Sprzątałam w domu jak nigdy. 3 sierpnia Justin przyjechał do Polski. A ja w tym czasie byłam z Bellą na zakupach. Gdy wracałyśmy,zauważyłam, ze minęło nas duże czarne auto..Później gdy dochodziłyśmy do mojego domu ten samochód stał obok ogrodzenia. Trochę się przestraszyłam. W pewniej chwili wysiadł gościu  w karniaku wrzucił coś do skrzynki i odjechał. Gdy już doszłyśmy do domu od razu zajrzałam co to za list. Okazało się, ze to bilet na koncert. Ucieszyłam się jak dziecko ! Zaczęłam biegać, skakać. O Boże to już jutro !  
Pół nocy nie mogłam zasnąć. Przewracałam się z boku na boku.. Koncert, aaaa ! W końcu udało mi się chociaż na chwilę zasnąć. Rano wstałam dość późno, ale w smie to dobrze bo sie wyspałam. AAA ! 4 sierpnia,ubłagany dzień ! Zaczęłam się trochę denerwować. 
 Tata zawiózł mnie na koncert o 17;30 ( o 18 już wpuszczali na halę ) Tłumy już stały a z samochodów wysiadało jeszcze więcej uradowanych dziewczyn. Ja niestety byłam sama. Bella nie przepadała za JB, wiec nie poszła na koncert. W pewnej chwili podeszła do mnie grupka dziewczyn
- Hej. Widzę, ze jesteś sama może się do nas dołączysz ? -zapytała jedna z nich
W sumie to co mi szkodzi- pomyślałam
-Ok. Pewnie, dzięki
- O wow ! Ale ona jest ładna ! Na pewno będzie OLLG !  - słyszałam to przed koncertem kilka naście razy, lecz puszczałam mimo uszu. 
W końcu zaczęli wpuszczać. Miałam miejsca w pierwszym rzędzie przy scenie, wiec stałam z przodu kolejki do wejścia. Szybko weszłam na halę...Naglę światła zaczęły gasnąć. Wszystkie zaczęłyśmy piszczeć i nagle wielkie odliczanie 10....9....8....7....6.....5....4....3.....2......1......i pojawił się Justin na scenie w piosence Love me ! Poryczałam się jak głupia ! Gdy dotknął mojej ręki zaczęłam skakać jak idiotka, emocje nie do opisania !  Koncert leciał, ja na każdej piosence się wzruszałam. Biebs dobrze wiedział gdzie stoję i często puszczał oko w moją stronę.
Naglę przyszedł czas na piosenkę One less lonley girl.  ,,Poszukiwacze'' chodzili koło mnie, lecz mnie to nie przeszkadzało. Byłam wlepiona wzrokiem w Justina. Naglę usłyszałam, ze ktoś powiedział - Tak. To ona. 
I poczułam, ze ktoś klepie mnie po ramieniu. Odwróciłam sie.
- Chcesz być OLLG ? - zapytali 
Zgodziłam sie. Wiedziałam, ze Justin maczał w tym palce, ale w sumie to dobrze. Przynajmniej mogłam być bliżej niego...
Gdy weszłam na scenę swiatła zaczęły razić mnie w oczy, lecz po chwili się przyzwyczaiłam.Gdy widziałam jak Justin idze w moją strone miałam ochotę zejść z tego krzesła i rzucić mu się w ramiona...Gdy podchodził do mnie coraz bliżej miałam wrażenie, ze jego uśmiech jeszcze coraz bardziej promienieje. Podszedł. Dotknął moich policzków..otarł moje łzy.. i zaczął koło mnie tańczyć. Na koniec Justin mocno mnie przytulił i pocałował w policzek- ooo tak. Tego było mi trzeba. Zeszłam ze sceny z wielkim uśmiechem.Gdy wróciłam usłyszałam, ze jakaś dziewczyna do mnie powiedziała;
-Mówiłam, mówiłam, ze będziesz OLLG.
Aaaww , słodko razem wyglądacie. Haah,miło takie coś usłyszeć w końcu jesteśmy razem. 
I koncert się zakończył...Justin zeszedł  ze sceny.. światła się zapaliły. Dziewczyn,które miały wejściówkę za kulisy szybko pobiegły aby się zobaczyć z Justinem. Ja wolnym krokiem poszłam za nimi. Gdy się tam dotoczyłam zostały tam zaledwie z 8 dziewczyn, więc szybko poszło. I wreszcie zostałam sama. 
-Słucham piekną panią - powiedział kpiąco Bieber
- Ohh,Panie Bieber ja tak ładne proszę o zdjecie. Hahaha
-Ohh, Emily ! Chcę cię przytulić ale jestem spocony...
- Chyba sobie żartujesz, co z tego ? - i wbiłam sie mu w ramiona,a jego koszulka przekleiła mi się do mojej koszulki. Gdy tak staliśmy w objęciach Justin lekko podniósł moją twarz i mnie pocałował. 
Aaawww-zachwycała się Pattie
Tego potrzebowałam ! Tak dawno nie czułam jego smaku ust..
-Emily ! wracaj. Już koniec spotkań. Odwiedziny są tylko na chwilę- warknał Scooter z szerokim uśmiechem 
- Scooter ! - krzyknął JB 
- Tak. On ma rację, jesteś już zmęczony ja już pójdę. Świetny koncert ! 
- No dobrze.. Jutro do Ciebie zadzwonie i się spotkamy, tak ?
-Pewnie ! Czekam. Pa 
Pocałowałam go w policzek i udałam się do wyjścia. Gdy wyszłam na zewnątrz zobaczyłam samochód mojego taty,wiec poszłam się do auta. 
- No, i jak było ? 
- Cudownie, świetnie, bosko, super, mega, niesamowicie
- Hahahah,parsknął smiechem 
-Czego sie śmiejesz ? 
- Ahh, te wasze miłości. Skoro taki super to może bym go poznał, hm ? 
- Okej, pewnie. Jutro się spotykamy.
- Jutro ? Mnie i mamy nie będzie w domu.
Taak ! - pomyslałam - Chata wolna, będzie zajebiście ! 
-Tak ? oo, a dlaczego "? -zapytałam udając zdziwioną i lekko zmartwioną 
- Ohh, jedziemy do babci na cały dzień. Hahaha, dobre nie udawaj, ze się nie cieszysz tylko macie być grzeczni.
-Hahhah, dobrze ! 
***********************************************************************************
I jak ? może być ? Jak zawsze czekam na szczere komentarze i jakieś sugestie :) 
Oczywiście, gdy ona rozmawia z JB to wszystko jest po angielsku xD Tak jak w każdej innej opowieści xD