piątek, 30 września 2011

Wakacyjne spotkanie (Rozdział IV)

Przez dwa, trzy miesiące pisaliśmy, gadaliśmy przez skype i komórkę. Czasami nie miałam ochoty z nim rozmawiać, nie dlatego ze już nic do niego nie czułam. Dlatego, ze im bardziej wdawałam się w rozmowę tym bardziej za nim tęskniłam. Było kilka nocy,które przepłakałam.
Pewnego sobotniego poranka przyszła do mnie Bella.
-Hej !- przywitałam ją radośnie
-Siema, widzę, że masz dobry humor. No już nie na długo..
-Co się stało ! ?
-Patrz ! - rzuciła (młodzieżową ) gazetę na stół
- Co ! ? - wzięłam ją do ręki i z niedowierzaniem patrzyłam co jest na okładce.
Justin z Seleną gdzieś w mieście..bardzo weseli i jakoś tak blisko siebie...
-Kurwa, patrz jacy szczęśliwi !
Usiadłam z wrażenia. Faktycznie...Nie trzymali się za ręce, ale jakoś tak.. nie wiem. Może zbyt jestem zazdrosna.. Niemal przez cały dzień chodziłam zamyślona, zgubiona, nie wiedząc co o tym myśleć.Wieczorem zadzwonił Justin !
-Hej shawty !
-Cześć
- Nie uwierzysz !..
-Nie !- przerwałam mu
-Co się stało ?
-...No dobra. Justin czy ty mnie zdradzasz ? -zapytałam
-Emily,  skąd ci przyszło takie coś do głowy ?
-Odpowiedz !
-No jasne, ze nie !
-A ten spacer z Seleną ! ?
-No właśnie chciałem ci o tym opowiedzieć na samym początku.
Jego słowa mnie uspokoiły. Okazało się, ze ten spacer z Gomezówną to tylko ustawka, aby pokazać, ze są bardzo dobrymi przyjaciółmi, nic więcej...
Niedziele spędziłam na komputerze. A z minuty na minuty pojawiało się coraz wiecej zdjęć JB z Seleną. Wkurzyłam się. Kurwa ! Ona może być tak blisko niego a ja nie ! Kochałam go ale chwilami traciłam siły...
Ja potrzebowałam  Justina ! Przez to wszystko zaczęłam walić szkołę i wszystko w okół.
-Co się dzieję ? Chodzisz jakaś przygnębiona, nieżywa. Co się dzieję ? - pytali rodzice
A ja..co ja miałam powiedziec ? Na każde pytanie odpowiedź brzmiała; nic, wszystko ok.
To był pewien okres kiedy miałam ,,załamkę''.
                                                                                *
Po paru tygodniach miałam urodziny. Justin złożył mi życzenia na TT, na komórce, na Facebook'u. Gdzie się tylko dało.Dzień później dostałam paczkę. Od razu wiedziałam, ze to od Biebera bo nie był polski znaczek. Był to piękny złoty łańcuszek z motylkiem.Cudowny ! Ucieszyłam się,na pewno jeszcze bardziej podniosło mnie to na duchu. Postanowiłam wziąć się za siebie i życie. Po tej załamcę czy depresji, nie wiem co to było musiałam jakoś zacząć funkcjonować. ;D
Pewnego dnia zadzwonił telefon,który mnie zaskoczył. Wręcz powiem zamurowało mnie !...
***********************************************************************************
Mi się nie podoba ! Wiec nie obrażę się za brzydkie komentarze ;D piszcie co mogę dodać, co odjąć. Jestem otwarta na waszę propozycje. Mój TT- @Angella_JB No i czekam na szczere komentarze ! <3 A i sory za błedy. A wytłumaczę się; nie mam weny, nie mam tego czegoś żeby pisać.. ;d